niedziela, 25 stycznia 2015

Czarna tapioka


Dziś kolejny pomysł na śniadanie. Ale co byście powiedzieli na coś zupełnie innego niż zwykle? Coś zupełnie nowego niż zazwyczaj jecie na śniadanie? Właśnie czymś takim jest tapioka - roślina raczej mało znana w naszym kraju, zaś bardzo popularna w Ameryce Południowej i Azji. Grysik z tapioki pochodzi z suszenia skrobi zawartej w bulwach manioku (rośliny będącej odpowiednikiem ziemniaka). Jest hipoalergiczna oraz bezsmakowa. Nie zawiera glutenu, dlatego poleca się ją szczególnie osobom zmagającym się z alergiami i nadwrażliwością układu pokarmowego. 

Do przygotowania swojego śniadania użyłam:
-szklankę czarnej tapioki
-szklankę świeżo wyciśniętego soku z mandarynki
-1 mandarynkę
-pół banana
-płatki migdałów

Tapiokę wrzuciłam go dużej ilości gotującej się wody i gotowałam przez 20 minut. W tym czasie wycisnęłam sok z mandarynek. Na na mocno rozgrzanej, suchej patelni uprażyłam płatki migdałowe. Ugotowaną tapiokę odcedziłam, przełożyłam do miseczki i zalałam sokiem. Dodałam do tego cząstki mandarynki i kilka plasterków banana, a całość obsypałam prażonymi płatkami migdałów. 
Do tego czarna kawa doprawiona cynamonem, kardamonem i kakao. :)

czwartek, 22 stycznia 2015

Kilka moich prostych zasad


Często różne osoby pytają się mnie o to, jak wyglądają moje treningi lub czy mam jakąś specjalną dietę. Najczęściej odpowiadam im wtedy, że mam kilka swoich zasad, których trzymam się już od dawna i nie są one jakoś bardzo skomplikowane. Tym razem postaram się również i Wam krótko je przedstawić.

Odżywianie:
-Podstawą dla mnie jest różnorodność. Staram się wybierać produkty z różnych grup, pod warunkiem, że są one zdrowe.
-Staram się jeść regularnie. Wiadomo, nie zawsze jest to łatwe, szczególnie, kiedy ma się na głowie pracę, studia i treningi.
-Na śniadanie jem zawsze więcej węglowodanów, na kolację więcej białka.
-UNIKAM PRODUKTÓW WYSOKO PRZETWORZONYCH. Wolę sama coś zrobić od podstaw, niż jeść sklepowego gotowca z listą substancji dodatkowych ciągnącą się przez 10 linijek.
-Ograniczam spożycie soli. Tam gdzie jej nie potrzebuję, po prostu jej nie dodaję.
-Od wielu lat nie słodzę herbaty ani kawy.
-Korzystam z produktów sezonowych do maksimum, bo wtedy są najsmaczniejsze i mają najwięcej wartości.
-Jem dużo orzechów, nasion, pestek.
-Nie przejadam się. Staram się zawsze zjeść tyle, aby zaspokoić głód, a nie żeby objeść się do granic możliwości, nawet jeśli coś mi bardzo smakuje ;)
-Najczęściej piję herbatę, kawę, wodę, świeżo wyciskane soki. Raz na dwa tygodnie pozwalam sobie na puszkę coli.
-Alkohol piję dosłownie od święta i z wyjątkowej okazji, ale też w symbolicznych ilościach.
-Słodyczy nie jem prawie w ogóle. Jeśli jednak najdzie mnie ochota, to jest to kawałeczek czekolady lub ciasta domowej roboty.
-Fast foody. Niestety czasem nie da się ich uniknąć, ale zawsze wybieram je w ostateczności.
-Zawsze jem powoli.
-Nie piję w trakcie jedzenia. Piję najczęściej po, czasem przed.
-Kiedy wyjeżdżam, zawsze przygotowuję sobie coś na drogę.
-Jedzenie jest dla mnie przyjemnością, a nie koniecznością.
-Nigdy nie byłam na ŻADNEJ diecie. Po prostu staram się jeść zdrowo.

Treningi:
-Staram się, aby moje treningi były urozmaicone. Przez wiele lat trenowałam tylko i wyłącznie na basenie. Jednak z perspektywy czasu wiem, jak ważna jest różnorodność i wprowadzanie nowych bodźców. Dlatego między innymi zdecydowałam się spróbować swoich sił w triathlonie ;)
-Nie boję się wysiłku.
-Nie boję się bólu.
-Przed każdym treningiem robię ogólną rozgrzewkę.
-Dbam o ćwiczenia rozciągające po każdym treningu. Pozwala to szybciej zregenerować mięśnie i zapobiega kontuzjom. Dzięki rozciąganiu ciało jest bardziej sprężyste.
-Nie jem zbyt dużo przed treningiem. Trenuję przynajmniej godzinę po posiłku.
-Nie wychodzę na trening bez picia. Ważne jest w trakcie i po treningu.
-W trakcie wykonywania ćwiczeń skupiam się na nich maksymalnie.
-Stawiam sobie cały czas nowe cele treningowe.
-Często w czasie np. długiego biegania, jazdy rowerem czy pływania robię sobie wizualizację, np. wyścigu.
-Lubię ćwiczyć z muzyką. Ona mnie nakręca. Szybsze rytmy przydają się szczególnie podczas mocnych akcentów biegowych i rowerowych.

Powyższe zasady to pewna podstawa, której się trzymam. Ale wiadomo, że każdy jest inny. Ważne jest, aby obserwować swój organizm i słuchać sygnałów, jakie wysyła. Jeżeli po czymś się źle czujesz, po prostu tego nie jedz. Nie przejmuj się opiniami innych na temat swoich treningów i swojego wyglądu. I pamiętaj: trenuj mądrze, zgodnie ze swoimi możliwościami, ale nie rozczulaj się nad sobą!


poniedziałek, 19 stycznia 2015

Kalendarz Triathlonowy NEGU


Oto ja: Kobieta Luty - zimna, nieprzewidywalna i bezwzględna! Hmm... Nie no, oczywiście żart. :) Ale faktem jest, że stałam się częścią tego dzieła, jakim jest kalendarz Fundacji Never Ever Give Up.
Kalendarz wciąż można kupić.
Jeśli jesteście zainteresowani, to można to zrobić poprzez kontakt ze mną lub z samą Fundacją https://www.facebook.com/fundacjanegu?fref=ts
Warto też przyjść na imprezę inaugurującą powstanie Fundacji, która odbędzie się w Olsztynie


Myślę, że warto kupić ten kalendarz, bo to prawdziwe dzieło sztuki :) A poza tym kupując go za jedyne 45 zł wspieracie Fundację, a co za tym idzie, ludzi z pasją, którzy udowadniają na każdym kroku, że można być zawodnikiem sportowym, a jednocześnie mieć rodzinę i pracować zawodowo. 
Fundacja wspiera wszystkie rodzaje aktywności ale znaczną uwagę koncentruje na dyscyplinach wymagających dużej wytrwałości i szczególnego poświecenia. Opiera swą uwagę na sportowcach niepełnosprawnych oraz pacjentach z przewlekłymi ciężkimi chorobami. Jej działania mają skutkować podwyższeniem jakości życia przez aktywizację sportową. To oczywiście projekty nad którymi trzeba poświęcić więcej czasu i pracy, ponieważ wymagają dużego zaangażowania, ale nie ma rzeczy nie możliwych dla fundacji takie słowa nie istnieją, stąd jej nazwa Never Ever Give Up (Nigdy się nie poddawaj).
Wraz z powstaniem fundacji została powołana do życia grupa triathlonowa "Tri NEGU", która jest i będzie nieodłącznym filarem fundacji. Reprezentantami jej są zarówno doświadczeni zawodowcy, jak i przyszłe młode gwiazdy tego sportu. Mimo to najważniejszym pierwiastkiem tej drużyny są amatorzy.
Jeżeli czujesz, że musisz lub chcesz dokonać zmian w swoim życiu, to zrozum najważniejsze! Wszystko zależy wyłącznie od Ciebie, bo nie ma rzeczy niemożliwych!

piątek, 16 stycznia 2015

Pierwszy sezon Tri coraz bliżej!




Przygotowania do pierwszego sezonu triathlonowego, chociaż aktualnie bardzo utrudnione z powodu zbliżającej się wielkimi krokami obrony pracy inżynierskiej, wciąż trwają. Powoli klaruje się także kalendarz imprez, w których mam zamiar wziąć udział. Zaczynam w maju i kończę prawdopodobnie w sierpniu. Na dzień dzisiejszy zaplanowanych jest 8 startów indywidualnych, być może dojdą do tego jakieś sztafety z drużyną Tri NEGU. 
Zadebiutuję w swoim rodzinnym mieście Olsztynie i to nie na byle jakim dystansie, bo olimpijskim (1,5 km pływania, 40 km jazdy rowerem i 10 km biegu). Po tym starcie rozpoczynam cykl zawodów Garmin Iron Triathlon. Po drodze pojawię się także w Suszu, później w Gdyni i Białymstoku. 
Z jednej strony nie mogę się już doczekać, z drugiej zaś wiem, że jeszcze dużo pracy przede mną. Mam nadzieję, że moja pamięć mięśniowa mnie nie zawiedzie i cała praca zaowocuje satysfakcjonującymi wynikami. :)

środa, 14 stycznia 2015

Amarantus z prażonym jabłkiem i płatkami migdałów


Amarantus ugotowałam tak jak kaszę ( na pół szklanki amarantusa mniej więcej szklanka wody) przez ok. 20 minut. Dodałam do amarantusa łyżkę nasion Chia i wymieszałam. Do tego dołożyłam prażone jabłko i obsypałam płatkami migdałów.

Amarantus, choć nazywany zbożem 21 wieku, jest jedną z najstarszych roślin upranych świata.

-Zawiera dużo błonnika i nienasyconych kwasów tłuszczowych.
-Zawiera łatwo trawioną i łatwo przyswajalną skrobię oraz dobrze przyswajalne białko.
-W 100 gramach nasion znajdziemy więcej magnezu niż np. w szpinaku.
-Bogate źródło wapnia, żelaza i witamin.
-Amarantus to bogate źródło skwalenu - naturalnego składnika lipidów, który chroni organizm przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi, pomaga oczyścić organizm z toksyn i opóźnia proces starzenia się komórek.
-Nie zawiera glutenu.

wtorek, 6 stycznia 2015

Słodkie śniadanie


Dziś dzień wolny od pracy, więc w końcu można było się wyspać :) Jednak trening jak najbardziej jest w planie, tak więc dziś śniadanie na szybko i na słodko.

W miseczce zmieszałam trochę płatków ryżowych i amarantus ekspandowany. Dodałam nieco ciepłej wody, aby nie było za sucho ;) Do tego konfitura wiśniowa (własnej roboty ;) ) i orzechy. Proste, szybkie i pyszne - tak jak lubię :)

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Kurczak panierowany w siemieniu lnianym z sałatką z pasternaku


Kochani, dziś mam dla Was coś na obiad: pierś z kurczaka panierowana w siemieniu lnianym i ziołach, a do tego sałatka z pasternaku, orzechów, żurawiny i rodzynek.
Chrupka panierka z siemienia sprawia, że pierś kurczaka jest w środku cudownie soczysta, a co jeszcze ważne, mięso nie jest smażone, lecz pieczone. Ograniczamy więc kalorie, a także szkodliwe związki chemiczne powstające w wyniku działania bardzo wysokiej temperatury na tłuszcz.

Do przygotowania potrawy potrzebujemy:
- piersi z kurczaka
-dużo siemienia lnianego do panierowania
-1 rozkłócone jajo
-przyprawy: sól, pieprz czarny, czosnek w płatkach, suszona cebula w płatkach, suszone zioła, np. oregano, koperek, zioła prowansalskie
-olej w spreju
Sałatka:
-ok. 0,5 kg pasternaku
-1 jabłko
-3 łyżki majonezu
-1 łyżeczka musztardy
-garść suszonej żurawiny, orzechów włoskich, rodzynek
-sól, pieprz
-odrobina soku z cytryny

Pasternak dokładnie myjemy i gotujemy. Następnie odcedzamy i zalewamy zimną wodą. Obieramy i kroimy w kostkę. Jabłko obieramy, usuwamy gniazdo nasienne i również kroimy w kostkę. Jabłko skrapiamy sokiem z cytryny i wrzucamy do pasternaku. Dodajemy majonez, musztardę, sól i odrobinę pieprzu i wszystko mieszamy. Na koniec wsypujemy suszoną żurawinę rodzynki i orzechy.

Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni. W głębokim talerzu mieszamy siemię, zioła i przyprawy. W osobnym rozkłócamy jajo. Umyte i osuszone filety zamaczamy najpierw w jaju, a następnie obtaczamy mięso dokładnie w siemieniu z przyprawami, dociskając, by się przykleiły. Kotlety układamy na blaszce wyłożonej folią aluminiową lub na specjalnej, metalowej kratce jeśli taką posiadamy. Mięso pieczemy przez ok. 20 minut.

sobota, 3 stycznia 2015

Jest i on: 2015!

Nowy rok, nowe cele, nowe postanowienia... Ale czy tylko teraz jest na to pora? Ja uważam, że nie. Zawsze jest czas, by coś zmienić, aby podjąć wyzwanie. Ważne, aby mieć jakiś cel, aby mieć do czego dążyć. Zapisz sobie na karteczce, a szczególnie w swojej głowie nowe postanowienie i systematycznie do niego zaglądaj, szczególnie, gdy przychodzi kryzys. Nie daj się swoim słabością, walcz nimi! Bo przecież kto inny da radę, jak nie Ty! ;)

Co prawda życzenia noworoczne na mojej stronie na Facebook'u już były, ale pewnie nie każdy z Was tam zagląda ;) Tak więc powtórzę to po raz drugi: w Nowym Roku, i w KAŻDYM kolejnym życzę Wam pięknych, nowych wyzwań i ich spełnienia. Niech moc będzie z Wami :)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...