środa, 17 grudnia 2014
Nasiona Chia
Z serii "Śniadanie Mistrzów": jogurt naturalny, płatki jaglane, nasiona Chia (szałwia hiszpańska), amarantus ekspandowany, truskawki, kiwi.
Nasiona Chia:
-więcej kwasów Omega 3 niż w łososiu hodowlanym
-więcej wapnia niż w mleku
-więcej żelaza niż w szpinaku
-więcej magnezu niż w brokułach
-wysoka zawartość pełnowartościowego białka
-doskonałe źródło błonnika
-niska zawartość cholesterolu i sodu
-trawi się je łatwiej niż siemię lniane
-spowalniają wchłanianie cukrów
-nie wolno jeść ich zbyt dużo - 15 g dziennie max!
-niektóre badanie pokazują, że regularne spożywanie nasion Chia może zmniejszyć ryzyko zachorowania na raka piersi, jednak może zwiększyć ryzyko wystąpienia u mężczyzn raka prostaty...
-część ludzi może być uczulona na szałwię hiszpańską ze względu na to, że zawiera ona dużo różnych białek
A teraz lecę na godzinkę rozbiegania :)
Miłego i aktywnego dnia :)
wtorek, 16 grudnia 2014
Zupa z marchwi z pieczarkami
Kolejna zupa krem - marchewkowa. Swoją konsystencję, kolor i słodycz zawdzięcza nie tylko samej marchewce, ale i odrobinie śmietany. Ciekawy smak zyskuje zaś za sprawą pieczarek, które nadają jej grzybowy aromat.
Potrzebujemy:
-na wywar: kawałeczek pora, kawałeczek selera, 2 korzenie pietruszki, 4 ząbki czosnku, 7-8 marchewek
-3 łyżki śmietany 12%
-1 mała cebula
-ok. 250 g pieczarek
-masło
-sól, pieprz
Zaczynamy od przygotowania wywaru. Jeśli mamy już przygotowany wcześniej bulion warzywny, to możemy jak najbardziej go wykorzystać :) Do garnka wlewamy około pół litra wody, wrzucamy do niego pokrojone na mniejsze kawałki warzywa (seler, por, korzeń pietruszki, czosnek, marchewka, ja dałam też 3 bulwy topinambura) oraz sól i pieprz. Jeśli mamy wcześniej przygotowany wywar, to dokładamy do niego tylko pokrojoną marchewkę i czosnek. Wszystko gotujemy ok. 30 minut, aż marchew będzie bardzo miękka. Przekładamy zupę do blendera, dodajemy śmietanę. Miksujemy. W celu utrzymania temperatury zupę przekładamy z powrotem do garnka. Na patelni rozgrzewamy odrobinę masła, wrzucamy na nią pokrojoną cebulę i pieczarki. Doprawiamy solą i pieprzem. Smażymy ok. 15 minut. Zupę wlewamy do miseczek, wrzucamy do niej grzyby - i gotowe! W sam raz na kolację ;).
środa, 10 grudnia 2014
Zupa mleczna z pęczakiem, suszonymi owocami i płatkami migdałów
Moja propozycja dla Was na jutrzejsze śniadanie: kasza pęczak (najpierw uprażona, a potem dopiero ugotowana), do tego garść suszonych owoców (rodzynki, jagody goji, miechunka), płatki migdałów, cynamon i ewentualnie cukier z prawdziwą wanilią, a to wszystko zalane mlekiem (krowim, sojowym, migdałowym - według uznania).
Ta zupa, o lekko orzechowym aromacie (dzięki prażonej kaszy), warta jest poświęcenia nieco więcej czasu na jej przygotowanie.
Najpierw w suchym rondlu uprażyłam na małym ogniu 1/4 szklanki pęczaku przez około 5 minut, ciągle mieszając. Następnie dodałam wodę (1 szklanka) i gotowałam całość na średnim ogniu przez około pół godziny. Pod koniec gotowania, kiedy kasza pochłonęła już niemal całą wodę i była odpowiednio miękka, dodałam owoce, płatki migdałów, cynamon i pół łyżeczki cukru z wanilią (własnej roboty ;) ). Następnie wlałam 1 szklankę mleka i gotowałam jeszcze około 5 minut, aż całość lekko zgęstniała.
Takie śniadanie z pewnością Was rozgrzeje i da mnóstwo energii na pierwszą połowę dnia. :)
Smacznego!
piątek, 5 grudnia 2014
Quiche bez ciasta z jarmużem
Dziś na kolację przygotowałam coś a'la quiche, z tym że w wersji dietetycznej, bo bez spodu z kruchego ciasta. ;) Przygotowanie jest szybkie i proste. Jest to danie wysokobiałkowe i lekkostrawne - w sam raz na regenerację.
Jako dodatek wykorzystałam tutaj jarmuż, ale równie dobrze można zastąpić go każdym innym warzywem. Jednak grudzień to idealna pora na jarmuż. Zalicza się on bowiem do nielicznej grupy warzyw, którym mróz nie szkodzi, a wręcz pomaga, bo poprawia smak. Jarmuż to przede wszystkim mega dawka witaminy C, która jest nam teraz bardzo potrzebna, aby wzmocnić odporność zimą. To także bogate źródło witamin A, K, żelaza, wapnia, potasu i manganu. Jest niskokaloryczny.
Z jarmużem nie należy jednak przesadzać, bo zawiera także szczawiany, które mogą się przyczynić do powstania kamieni nerkowych i żółciowych. Ponadto surowy jarmuż jest ciężkostrawny, a krótka obróbka termiczna nie zabija jego wartości odżywczych.
Do przygotowania quiche użyłam ok. 250 g jarmużu, 6 jaj, ok. 100 potarkowanego sera żółtego, 3 łyżki śmietany kwaśnej, sól i pieprz.
Najpierw należy włączyć piekarnik i nastawić na ok. 180 stopni. Liście jarmużu pokroiłam na mniejsze kawałki i podsmażyłam na patelni na odrobinie oleju przez ok. 8 minut. W tym czasie wbiłam do miski jaja, dodałam ser, śmietanę, sól, pieprz i wszystko wymieszałam. Wyłączyłam ogień pod patelnią i wlałam zawartość miski do jarmużu i wszystko wymieszałam. Następnie całą zawartość patelni przełożyłam do foremki na tartę i wsadziłam do piekarnika. Piekłam ok. 25 minut.
środa, 26 listopada 2014
Fundacja Never Ever Give Up
Zdjęcie Radosław Walaugo, Make up Ania Grabowska |
Jak już pisałam parę dni temu, rozpoczęłam swoją przygodę z triathlonem. Na razie przez kilka najbliższych miesięcy są to same treningi, być może pojawią się jakieś np. biegowe straty kontrolne. Oprócz tego będę chciała dalej brać udział w zawodach pływackich, bo to moja główna dyscyplina. Na razie wszystko idzie zgodnie z planem, choć to dopiero początki i pewnie nie jeden kryzys i zwątpienie mnie jeszcze złapie.
Jakiś czas temu swoją oficjalną działalność rozpoczęła także Fundacja Never Ever Give Up. Główny cel fundacji to szeroko pojęta popularyzacja sportu wśród różnych grup osób, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Cel ten będzie realizowany poprzez realizację różnych projektów skierowanych do poszczególnych grup odbiorców.
Najważniejsze projekty Fundacji NEGU koncentrują się na:
1. Aktywizacji sportowej ludzi chcących zmienić swoje życie właśnie poprzez rozpoczęcie treningów sportowych pod profesjonalną opieką trenerską, fizjoterapeutyczną i psychologiczną.
2. Tworzeniu grup sportowych zarówno zawodowych, jak i amatorskich, skupiających się głównie na triathlonie.
3. Wsparciu sportowców niepełnosprawnych (piłka siatkowa zawodników siedzących)
4. Aktywności sportowej osób chorujących na stwardnienie rozsiane.
5. Wspomaganiu innych grup pacjentów (onkologia, neurologia, reumatologia).
Aktualnie Fundacja wypuszcza także kalendarz triathlonowy na rok 2015. Kupując ten kalendarz można wesprzeć Fundację Never Ever Give Up. Cały dochód ze sprzedaży przeznaczony zostanie na wsparcie sportowców biorących udział w wyżej wymienionych projektach NEGU oraz niepełnosprawnych siatkarzy.
Ja osobiście cieszę się, że mogę wziąć udział w tym projekcie. Do wpisu dołączam zdjęcia z backstage'u z sesji do kalendarza i nie tylko. :) A to dopiero zapowiedź...
Autorem zdjęć jest świetny fotograf Radosław Walaugo, make up dzięki super Ani Grabowskiej. :)
Obecnie trwa przedsprzedaż kalendarza, a ilość jest limitowana. Koszt to 45 zł. Jeśli chcesz go otrzymać, przekaż pieniądze na konto Fundacji, a kalendarz dostaniesz pocztą na podany przez Ciebie adres. :) W opisie przelewu umieść tylko swoje dane adresowe z dopiskiem "KALENDARZ 2015 NEGU".
Poniżej dane Fundacji:
Fundacja NEGU
10-165 Olsztyn,
ul. Artyleryjska 3m/6
NIP: 739-36-93-043
KRS: 0000302321
REGON: 280303083
NR KONTA: 96144012280000000007964118
ul. Artyleryjska 3m/6
NIP: 739-36-93-043
KRS: 0000302321
REGON: 280303083
NR KONTA: 96144012280000000007964118
Zdjęcie Radosław Walaugo, Make up Ania Grabowska |
Zdjęcie Radosław Walaugo, Make up Ania Grabowska |
poniedziałek, 24 listopada 2014
Lunchbox z malinami
Lunchbox na dziś: płatki ryżowe i popping amarantusowy z odrobiną wody i syropem z agawy, a do tego świeże maliny.
Przygotowania do startu w triathlonie trwają. Spokojnie odbudowuję formę pływacką oraz realizuje treningi rowerowe i biegowe, na których już widzę postępy. :)
Miłego i aktywnego dnia wszystkim! :)
czwartek, 20 listopada 2014
Komosa ryżowa (quinoa)
Komosa ryżowa jest źródłem wysokiej jakości roślinnego białka. Dlatego polecana jest wegetarianom i weganom.
Zawiera ona bowiem komplet aminokwasów, w tym lizynę, która rzadko jest spotykana w produktach roślinnych. Lizyna jest ważna, ponieważ pomaga w budowie chrząstek.
Quinoa zawiera także mnóstwo witamin i związków mineralnych: witaminy C, D, E i te z grupy B, oraz żelazo, miedź, wapń, potas, magnez, cynk, mangan i fosfor.
Stymuluje hormon wzrostu, dzięki wiązaniom takim jak arginina i histydyna.
Ma niski indeks glikemiczny i zawiera dużo błonnika, więc polecana jest osobom odchudzającym się.
Co ważne, nie zawiera glutenu, więc mogą ją jeść osoby chorujące na celiakię i będące na diecie bezglutenowej.
Na zdjęciu: komosa ryżowa czarna, borówki amerykańskie, mandarynki, orzechy włoskie i migdały prażone w syropie klonowym.
poniedziałek, 17 listopada 2014
Mała dawka motywacji
Marzenia są po to, by się spełniały. Trzeba wyznaczać sobie cały czas nowe cele, trzeba wciąż próbować nowych rzeczy. Ja należę do osób, które lubią stawiać sobie wysoko poprzeczkę, lubię żyć na wysokich obrotach. Robiąc coś staram się dawać z siebie wszystko. Wierzę, że uczciwa praca może przynieść sukces.
Piszę to, ponieważ moim nowym celem na rok 2015 jest próba swoich sił w triathlonie. Jeszcze nie wiem dokładnie kiedy, gdzie i na jakim dystansie. Dla mnie, jako pływaczki, będzie to nie lada wyzwanie, ponieważ nigdy nie byłam zbyt dobrą biegaczką, a do roweru też mnie jakoś nie ciągnęło. Jednak uważam, że trzeba przełamywać swoje opory i próbować nowych rzeczy. Na tym też m.in. polega trening sportowca.
Was też zachęcam do podejmowania wyzwań. Do robienia rzeczy, o których myślicie od dłuższego czasu, ale boicie się, że nie dacie rady lub że Wam się nie uda. Pamiętajcie, że sukces osiągają ci, którzy nie boją się ryzyka i bez przerwy chcą się rozwijać, szukając nowych bodźców.
Ważne, aby nigdy się nie poddawać, nawet jeśli początki bywają bardzo trudne.
niedziela, 16 listopada 2014
Zupa z topinambura i pasternaka
Weekend bardzo intensywny, bardzo dużo pracy, za to czasu na wszystko zdecydowanie za mało, dlatego dziś na obiad coś szybkiego i pożywnego: zupa z topinambura i pasternaka.
Topinambur i pasternak - warzywa niegdyś bardzo popularne w Polsce, obecnie ciężko dostępne w przeciętnym sklepie. Częściej je można spotkać dziko rosnące.
Topinambur to roślina bulwiasta, o bardzo dużej zawartości inuliny, która działa jak prebiotyk, czyli substancja, która powoduje wzrost dobroczynnej mikroflory jelit.
Pasternak, często mylony z korzeniem pietruszki, smak ma bardziej zbliżony do marchewki. Ma działanie uspokajające, pobudza trawienie, reguluje krążenie i działa moczopędnie. W wielu dietach korzystne byłoby stosowanie pasternaku w zamian za wszechobecne ziemniaki.
Składniki:
-1 cebula
-1 por
-3 korzenie pasternaku
-3 bulwy topinamburu
-garść orzechów (u mnie to były włoskie i pini)
-przyprawy: sól, pieprz, majeranek, tymianek, kurkuma, czosnek mielony, imbir
-łyżka masła
Pasternak i topinambur wyczyściłam i obrałam. W garnku zeszkliłam wcześniej pokrojoną cebulę i por. Pasternak i topinambur pokroiłam na mniejsze kawałki i wrzuciłam do garnka z cebulą i porem. Wlałam wodę (około pół litra) i wszystko dusiłam. Pod koniec duszenia wrzuciłam orzechy i przyprawy. Wszystko razem zmiksowałam, kiedy warzywa były miękkie.
poniedziałek, 10 listopada 2014
Jajo w koszulce na szpinaku z sosem mornay
Tradycyjna potrawa - jaja po florencku. Dobre na śniadanie, lunch czy też przystawkę.
Do przygotowania jednej porcji potrzebowałam 100 g szpinaku, 2 łyżki masła do smażenia, 1 jajo, 2 łyżki octu i składniki na sos: 1 łyżka masła, 2 łyżki mąki pszennej, 250 ml mleka, 20 g sera cheddar, 1 żółtko, szczypta gałki muszkatołowej.
Zaczęłam od przygotowania sosu: masło rozpuściłam w rondlu, następnie dodałam mąkę i smażyłam przez ok. 1-2 minuty na średnim ogniu jednocześnie mieszając, aby nie zbrązowiała. Następnie zdjęłam rondel z ognia i powoli dodawałam mleko, cały czas mieszając, aby nie powstały grudki. Ponownie postawiłam na ogniu do zagotowania, po 3-4 minutach dodałam gałkę muszkatołową i zdjęłam z ognia.
Na patelni rozpuściłam masło i podsmażyłam szpinak do momentu, aż odparuje woda.
Do sosu dodałam potarkowany cheddar, żółtko, sól oraz pieprz i wszystko dokładnie wymieszałam tak, aby rozpuścił się ser.
W garnku zagotowałam 1 l wody z octem. Wbiłam jajo do miseczki, zamieszałam wodę w garnku, tak aby powstał wir i zsunęłam jajo do garnka. Gotowałam ok. 2 minut do ścięcia się białka i wyjęłam łyżką cedzakową i zostawiłam na talerzu do odsączenia.
Wyłożyłam na talerz szpinak, a na szpinak ułożyłam jajo i polałam ciepłym sosem.
Smacznego ;)
wtorek, 4 listopada 2014
Lunchbox: chlebek bananowy
W wolny poranek postanowiłam coś upiec. W lodówce miałam 2 mocno dojrzałe banany, więc pomyślałam o czymś w rodzaju pieczywa bananowego. I tak oto powstał mój chlebek bananowy. ;)
Przygotowanie go zajęło mi naprawdę niewiele. Piszę to, bo wiele osób kojarzy żywność pieczoną z potrzebą zarezerwowania dużej ilości czasu. A tak na prawdę samo przygotowanie to jakieś 5-7 minut, a w czasie pieczenia można przecież robić coś innego i tylko od czasu do czasu zajrzeć do piekarnika. ;)
Do przygotowania swojego chleba użyłam:
-2 dojrzałe banany
-2 łyżki rozpuszczonego masła
-1 szklankę mąki kukurydzianej
-1 jajo
-1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
-1/3 szklanki cukru trzcinowego
-ok. 50 g bakalii (u mnie była to mieszanka suszonej żurawiny, złotych, zielonych i korynckich rodzynek, suszonej miechunki i jagód Goji)
Banany rozgniotłam widelcem, dodałam rozpuszczone w mikrofali masło, cukier, sodę, jajko, mąkę i bakalie. Wszystko razem wymieszałam i przełożyłam do wysmarowanej masłem keksówki. Piekłam ok. 30 minut w temperaturze 170 stopni.
Z podanego przepisu wyszła dosyć mała porcja ciasta, więc jeśli ktoś chciałby mieć ciasto po brzegi formy, to polecam spróbować zrobić np. z podwójnej ilości składników.
Chlebek można wykorzystać np. jako przekąskę do pracy. ;)
niedziela, 2 listopada 2014
Kasza jaglana z żurawiną i świeżymi figami
Poznaliście już cenne właściwości kaszy jaglanej (TUTAJ)?
Tym razem wersja z żurawiną i świeżymi figami.
Kaszę ugotowałam na sypko, według przepisu na opakowaniu. Parę minut przed końcem gotowania dodałam cynamon i suszoną żurawinę. Po zdjęciu z ognia, do jeszcze ciepłej kaszy dodałam łyżkę oleju kokosowego i odrobinę cukru trzcinowego do smaku. Wszystko razem wymieszałam i odstawiłam jeszcze na parę minut. Na koniec wyłożyłam kaszę na talerz i dodałam świeże, pokrojone figi.
Do tego rozgrzewająca, aromatyczna kawa z kardamonem, cynamonem, imbirem i kakao. W sam raz na jesienne śniadanie. :)
piątek, 31 października 2014
Kiwi w roli głównej
Owoc kiwi ma dwa razy więcej witaminy C niż pomarańcza, jest też dobrym źródłem magnezu, witaminy E i miedzi. Dostarcza także dużej ilości enzymów trawiennych traconych przez nas w wyniku złego odżywiania, braku ruchu, starzenia się organizmu, czy też przyjmowania niektórych leków. Kiwi zawiera także luteinę -składnik zmniejszający ryzyko zachorowania na nowotwory, choroby serca i choroby oczu. Usuwa nadmiar wody i sodu z organizmu.
Figi to pokaźne źródło naturalnego wapnia, mają także działanie odchudzające i oczyszczające.
Koktajl -przepis:
-2 owoce kiwi
-banan
-2 suszone figi
-garść pestek słonecznika
-odrobina wody niegazowanej dla rozrzedzenia konsystencji
Wszystkie składniki należy zmiksować.
czwartek, 30 października 2014
Bieganie i redukcja masy ciała
Bieganie to bardzo dobra metoda na walkę ze zbędnymi kilogramami. Dlaczego akurat taka forma ruchu?
Do spalania tkanki tłuszczowej w komórkach mięśniowych niezbędny jest tlen. Bez odpowiedniej dostawy tlenu, reakcja utleniania (spalania) nie nastąpi, dlatego też ważna jest intensywność wysiłku. Nie może ona być zbyt wysoka, ale nie może też być zbyt niska. Jeżeli będziemy biegać za szybko, to przekroczymy tzw. próg przemian beztlenowych, a wtedy dopływ tlenu będzie ograniczony. Wówczas zamiast spalać tłuszcz, będziemy tracić węglowodany, które zgromadzone są w mięśniach i wątrobie. Jest to najczęstszy błąd osób chcących zrzucić kilka kilogramów: biegają za szybko, ledwo łapią oddech, po treningu czują ból we wszystkich częściach ciała, a ilość potu przeliczają na zredukowaną ilość tłuszczu.
Z badań wynika, że najbardziej optymalną formą spalania tkanki tłuszczowej jest bieg na poziomie do 70% tętna maksymalnego. Zatem jeżeli ktoś tętno maksymalne ma 190, to 70% HRmax będzie stanowiło 133.
Oczywiście to, że będziesz biegać za szybko nie oznacza, że przestaniesz spalać tkankę tłuszczową. Proces utleniania będzie nadal zachodził, tyle że wolniej. Szybciej za to stracisz wszelkie zapasy glikogenu, a taka sytuacja może Cię osłabić na cały dzień.
Aby organizm zaczął spalać niechcianą tkankę tłuszczową musi jednak upłynąć pewien czas. Jeśli wysiłek jest o średniej intensywności, to zaczynasz spalać tłuszcz już po kilkunastu minutach, ale żeby był to efekt zauważalny, bieg musi trwać najlepiej 30-60 minut, albo i dłużej. To, ile spalisz tkanki tłuszczowej w tym czasie, zależy od wielu czynników. m.in. od uwarunkowań genetycznych, składu ciała, sposobu odżywiania, wieku, czy też od stopnia wytrenowania. Nie na wszystkie czynniki mamy wpływ, jednak pamiętaj: im wysiłek dłuższy, ale o umiarkowanej intensywności, tym lepiej! No i oczywiście nie zapominajmy o prawidłowym odżywianiu się. Zarówno posiłki przed treningiem, jak i po powinny być prawidłowo zbilansowane i dostosowane do poziomu naszej aktywności.
Na podstawie artykułu Justyny Mizery, Food Forum Nr 2 (5) 2014
poniedziałek, 27 października 2014
Zupa krem szparagowa
Dziś na wieczorny posiłek polecam Wam coś lekkiego, a mianowicie zupa krem z zielonych szparagów. Kiedy ostatnio w jednym ze sklepów zobaczyłam je na półce, to mimo niemałej ceny, nie mogłam im się oprzeć. ;)
Przepis jest bardzo prosty i szybki, a do przygotowania zupy potrzebne mi były:
-1 pęczek szparagów zielonych
-1 mała cebulka
-kawałek pora (najlepiej tylko biała część)
-1 ząbek czosnku
-łyżka masła
-łyżka oliwy
-0,5 litra bulionu (warzywnego lub drobiowego)
-estragon, sól, pieprz biały, cukier
-3 łyżki kwaśnej śmietany
Odcinamy od szparagów zdrewniałe końce, dokładnie je myjemy, sprawdzając, czy główki nie mają piasku. Cebulę kroimy w kostkę, a pora w plastry. W garnku rozgrzewamy masło z oliwą i wrzucamy cebulę, aby się zeszkliła. Dodajemy pokrojony w plasterki czosnek i pora. Szparagi kroimy na mniejsze kawałki (ok. 3-5 cm) i też wrzucamy do garnka. Wszystko smażymy razem przez ok. 2 minuty, doprawiamy solą, pieprzem, estragonem i szczyptą cukru. Dolewamy bulionu i zagotowujemy. Gotujemy ok. 3-4 min., aż szparagi będą miękkie. Na koniec dodajemy śmietanę i miksujemy, aby osiągnąć jednolitą konsystencję. Jemy, póki jeszcze ciepła :)
piątek, 24 października 2014
Woda mineralna -na co zwrócić uwagę przy zakupie?
Zdjęcie: www.con-vit.pl |
-Krystalicznie czysta woda -oznacza wodę pozbawioną jakichkolwiek substancji rozpuszczalnych, hasło często nadużywane przez producentów.
-Sód szkodzi -nadmiar sodu rzeczywiście źle wpływa na organizm, powodując wzrost ciśnienia krwi i zatrzymanie wody w komórkach. Jednak jego niedobór jest równie niekorzystny, gdyż może prowadzić nieprawidłowego funkcjonowania mózgu, osłabienia, odwodnienia, skurczów mięśni.
-Twarda woda -często powtarza się, że picie twardej wody powoduje powstawanie kamieni nerkowych, jednak przy aktualnych normach nie jest to możliwe. Wapń i magnez są niezbędne w diecie i są znacznie łatwiej przyswajalne z wody niż z pożywienia.
-Dwutlenek węgla -zawartość CO2 szkodzi jedynie osobom mającym problemy gastryczne i stany zapalne gardła. Na osoby zdrowe nie wskazuje niekorzystnego oddziaływania. Dwutlenek węgla poprawia smak wody i ma działanie bakteriostatyczne.
-Woda polecana przez różne instytucje -hasła podawane na etykietach wód butelkowanych przez producentów, często bez zgody i wiedzy tych instytucji. Rysunek matki z dzieckiem i zapewnienie o pozytywnej opinii Instytutu Matki i Dziecka na butelce sprawia, że wiele kobiet w ciąży i po porodzie sięgnie po tę właśnie wodę. Jednak wody niskozmineralizowane, które są polecane w żywieniu niemowląt i małych dzieci, nie są odpowiednie dla ich mam, których organizm wykazuje większe zapotrzebowanie na składniki mineralne.
-Sód szkodzi -nadmiar sodu rzeczywiście źle wpływa na organizm, powodując wzrost ciśnienia krwi i zatrzymanie wody w komórkach. Jednak jego niedobór jest równie niekorzystny, gdyż może prowadzić nieprawidłowego funkcjonowania mózgu, osłabienia, odwodnienia, skurczów mięśni.
-Twarda woda -często powtarza się, że picie twardej wody powoduje powstawanie kamieni nerkowych, jednak przy aktualnych normach nie jest to możliwe. Wapń i magnez są niezbędne w diecie i są znacznie łatwiej przyswajalne z wody niż z pożywienia.
-Dwutlenek węgla -zawartość CO2 szkodzi jedynie osobom mającym problemy gastryczne i stany zapalne gardła. Na osoby zdrowe nie wskazuje niekorzystnego oddziaływania. Dwutlenek węgla poprawia smak wody i ma działanie bakteriostatyczne.
-Woda polecana przez różne instytucje -hasła podawane na etykietach wód butelkowanych przez producentów, często bez zgody i wiedzy tych instytucji. Rysunek matki z dzieckiem i zapewnienie o pozytywnej opinii Instytutu Matki i Dziecka na butelce sprawia, że wiele kobiet w ciąży i po porodzie sięgnie po tę właśnie wodę. Jednak wody niskozmineralizowane, które są polecane w żywieniu niemowląt i małych dzieci, nie są odpowiednie dla ich mam, których organizm wykazuje większe zapotrzebowanie na składniki mineralne.
Źródło: Food Forum Nr 2 (5) 2014
czwartek, 23 października 2014
Mango z amarantusem, płatkami ryżowymi i migdałami
Moje dzisiejsze śniadanie, to propozycja, która z pewnością da Wam energię na cały poranek. :)
Składa się ono z amarantusa, płatków ryżowych, świeżego mango i migdałów. Dodatkowo mango polałam syropem daktylowym.
Do tego pyszna, aromatyczna kawa i można zacząć dzień :)
Smacznego i miłego dnia!
Składa się ono z amarantusa, płatków ryżowych, świeżego mango i migdałów. Dodatkowo mango polałam syropem daktylowym.
Do tego pyszna, aromatyczna kawa i można zacząć dzień :)
Smacznego i miłego dnia!
środa, 15 października 2014
Power śniadanko: płatki z melonem i pyłkiem pszczelim
Kolejna propozycja na śniadanie lub lunch :) Dziś moją bazą były płatki jęczmienne i płatki gryczane. Dodatkowo żółty melon, syrop daktylowy, cynamon i pyłek pszczeli.
Pyłek pszczeli to prawdziwa skarbnica zdrowia. W swoim składzie zawiera wszystko to, co jest nam potrzebne do życia: aminokwasy, węglowodany, lipidy, kwasy tłuszczowe, enzymy i koenzymy, związki fenolowe, witaminy i związki mineralne. Co ciekawe, jego skład jest tak złożony, ale do dziś naukowcom nie udało się stworzyć jego syntetycznego odpowiednika!
To absolutny hit, jeśli chodzi o dietę sportowców, ponieważ regularnie spożywany znacznie podnosi siłę i wytrzymałość. Oczywiście istnieje również długi szereg innych korzyści, np. obniża on poziom "złego" cholesterolu we krwi, leczy trądzik, łagodzi objawy alergii, reguluje pracę układu pokarmowego, wspomaga koncentrację, zmniejsza nerwowość, działa odmładzająco, jest też wskazany dla osób zarówno z nadwagą, jak i niedowagą, ponieważ jest niskokaloryczny i reguluje ośrodek głodu w mózgu. Zatem odstawmy wszystkie preparaty multiwitaminowe z apteki i szukajmy lokalnego pszczelarza :)
wtorek, 14 października 2014
Kawa zielona
O kawie samej w sobie jakiś czas temu już tutaj była mowa. Dziś jednak chcę Wam zaproponować coś innego, a mianowicie kawę zieloną. Nie wspominałam o niej wcześniej, ponieważ najpierw sama chciałam sprawdzić jej działanie na sobie. Ale po kolei...
Kawa zielona to nic innego jak kawa, która nie została poddana procesowi palenia. Głównym składnikiem aktywnym, znajdującym się w każdym gatunku zielonej kawy jest kwas chlorogenowy. Obniża on bowiem wchłanianie cukrów w przewodzie pokarmowym, dzięki czemu organizm aktywniej czerpie z zapasów zgromadzonych w organizmie. Zwiększa on także czułość komórek na insulinę. Jest silnym przeciwutleniaczem i ma właściwości przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe i przeciwgrzybiczne. Regularne picie zielonej kawy zmniejsza ryzyko cukrzycy i nowotworów, pomaga w odchudzaniu, reguluje pracę nerek, opóźnia procesy starzenia się i przyspiesza metabolizm.
Moje pierwsze odczucia nie były jednak zbyt pozytywne. Z początku pojawiały się dość nieprzyjemne bóle brzucha, zaś smak kawy zielonej w niczym nie przypominał aromatu kawy palonej. Smakowało to bardziej jak woda po namoczonej fasoli ;) Ale z czasem dolegliwości ustąpiły, a do smaku kawy już się przyzwyczaiłam :)
Polecam zatem samemu wypróbować działanie tej kawy. Zaleca się picie do 2 filiżanek naparu dziennie. Jeśli do tego dołożymy aktywność fizyczną i dietę, to możemy się spodziewać, że nasz organizm wkrótce stanie się zdrowszy i szczuplejszy, a my będziemy mieli więcej energii do działania :)
piątek, 10 października 2014
Wspomnienie lata, czyli borówki amerykańskie i jagody goji
Jako że wciąż nie mogę pogodzić się z faktem, że lato już się skończyło, dziś na śniadanie propozycja, która dosyć często gościła na moim stole podczas letnich poranków: makaron razowy orkiszowy z jogurtem naturalnym, jagodami goji i garścią borówek amerykańskich.
Dlaczego jagody goji? Bo to same plusy. Są wyjątkowo silnym antyutleniaczem i bogatym źródłem aminokwasów (aż 18 rodzajów!). Ponadto są bogate w witaminy C i z grupy B oraz mnóstwo pierwiastków śladowych niezbędnych dla naszego organizmu. To także źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych i flawonoidów (związki, które m. in. uszczelniają naczynia krwionośne i działają przeciwzapalnie). Jagody goji pod względem wartości odżywczych uznane są za jedne z najbardziej wartościowych owoców świata. Hamują procesy starzenia się, zalecane są w leczeniu reumatycznym, wzmacniają stawy, kości, system odpornościowy, poprawiają wzrok i witalność. Mają również działanie odchudzające. Poprawiają pracę serca i regulują ciśnienie krwi.
poniedziałek, 6 października 2014
Wspólna pasja łączy ludzi
poniedziałek, 29 września 2014
Sałatka z awokado i granatem
Wystarczy 1 awokado, 3 łyżki ugotowanej na sypko kaszy pęczak, 1/2 owocu granatu, garść migdałów i sok wyciśnięty z 1/4 cytryny.
Awokado obieramy, wyciągamy pestkę i tniemy na duże kawałki. Polewamy sokiem z cytryny, aby nie ściemniało. Dodajemy pęczak i migdały. Wszystko delikatnie mieszamy. Na koniec posypujemy pestkami z połowy granatu.
Awokado jest cenne głównie ze względu na zawarty w nim tłuszcz - kwas oleinowy. Obniża on bowiem poziom złego cholesterolu LDL, przeciwdziała nowotworom. Zawiera też sporo witamin C, A i E (przeciwutleniacze) oraz potasu. Awokado zawsze kupujemy dojrzałe, skórka po lekkim naciśnięciu palcem ma się uginać. Twarde jak kamień owoce niestety są gorszej jakości.
Granat z kolei zapobiega procesom starzenia zapobiega procesom starzenia i odmładza. Przyspiesza regenerację skóry, poprawia jej koloryt i ukrwienie. Ma działanie przeciwzapalne i antybakteryjne.
Migdały obniżają poziom cholesterolu frakcji LDL. Ponadto migdały charakteryzują się wysoką zawartością witaminy E w formie najlepiej przyswajalnej, która zabezpiecza mięśnie przed działaniem wolnych rodników po intensywnym wysiłku.
Kasza pęczak to najmniej przetworzona kasza jęczmienna (otrzymywana jest z całych ziaren). Spośród wszystkich kasz zawiera największą ilość witaminy K, która odpowiada za krzepnięcie krwi oraz uszczelnianie naczyń krwionośnych. Posiada także dużo wapnia, cynku, żelaza i potasu. Ponieważ jednak jęczmień zawiera gluten, pęczaku nie powinni jeść alergicy i osoby chorujące na celiakię.
środa, 24 września 2014
Szybkie uzupełnianie, czyli sałatka owocowa
Pierwsze 30 minut po treningu lub zawodach ma kluczowe znaczenie w kontekście budowania formy i regeneracji. Podczas wymagającego treningu lub zawodów zapasy glikogenu w mięśniach zmniejszają się w znaczący sposób. W ciągu 30 minut od końca aktywności nasz organizm jest najlepiej przygotowany do przyjmowania węglowodanów. W żadnej innej sytuacji ciało nie jest tak otwarte na składniki odżywcze. Błędy żywieniowe popełnione w tym okresie znacznie opóźniają powrót do pełni sił. Niektóre badania pokazują, że wchłanianie węglowodanów w mięśniach tuż po intensywnym wysiłku jest 3 razy szybsze niż kilka godzin później!
Na tym etapie bardzo ważne jest planowanie. Warto zatem wcześniej przygotować sobie coś, co będziemy mogli szybko spożyć, kiedy tylko trochę ochłoniemy :) Może to być np. jakiś koktajl, albo tak jak dziś u mnie sałatka owocowa.
Ja swoją sałatkę przygotowałam z mango, pitaji, kiwi i borówek amerykańskich. Polecam wam takie połączenie owoców :)
Na tym etapie bardzo ważne jest planowanie. Warto zatem wcześniej przygotować sobie coś, co będziemy mogli szybko spożyć, kiedy tylko trochę ochłoniemy :) Może to być np. jakiś koktajl, albo tak jak dziś u mnie sałatka owocowa.
Ja swoją sałatkę przygotowałam z mango, pitaji, kiwi i borówek amerykańskich. Polecam wam takie połączenie owoców :)
wtorek, 23 września 2014
Tarta z figami i serem camembert
Korzystając dziś z wolnego dnia, postanowiłam przygotować w kuchni coś, czego jeszcze nigdy nie próbowałam. Jako że miałam wcześniej kupione świeże figi, szukałam jakiś ciekawych przepisów z wykorzystaniem tych właśnie owoców. Padło na tartę. Moja jest z dwoma gatunkami serów. Polecam ją np. na kolację dla dwojga :)
Na początku przygotowałam kruchy spód. Do dużej miski przesiałam 250 g mąki pszennej, dodałam 150 g masła i szczyptę soli. Wszystko roztarłam palcami, po czym dodałam 1 jajo i zagniotłam ciasto. Gładką kulkę ciasta zawinęłam w folię i schowałam do lodówki na ok. 1,5 godziny.
Po tym czasie ciasto rozwałkowałam i przeniosłam do formy na tartę wysmarowanej masłem, wylepiając dno i boki. Nakłułam ciasto widelcem i wsadziłam jeszcze na 20 minut do lodówki. W tym czasie rozgrzałam piekarnik do 190 stopni. Wstawiłam spód do tarty do piekarnika na ok. 20 minut.
Kiedy spód się podpiekał, przygotowałam w tym czasie masę jajeczno-serową. Do dużej miski wbiłam 4 jaja, dodałam sól, pieprz, 60 g startego na tarce sera camembert, 250 g startego sera mozzarella, 1/3 szklanki śmietanki 30%, łyżkę posiekanego szczypiorku, łyżkę listków świeżego tymianku i wszystko razem wymieszałam.
Masę jajeczno-serową wylałam na podpieczony spód. Na tarcie ułożyłam połówki fig i delikatnie posmarowałam je miodem zmieszanym z oliwą.
Tartę piekłam ok. 30 minut w 180 stopniach do ścięcia się i zrumienienia masy.
Najlepiej smakuje na ciepło :)
piątek, 19 września 2014
Jogurt warstwowy z borówkami
Ja swój jogurt ułożyłam warstwami: na dole jogurt naturalny, później na to płatki owsiane, orzechy laskowe, musli granola, jogurt zmiksowany z borówkami, wiórki kokosowe, znowu orzechy laskowe i na wierzchu borówki.
Smacznego :)
poniedziałek, 15 września 2014
Jajecznica z orzechami piniowymi i włoskimi
Dziś prosty i szybki przepis na jajecznice, ale trochę inną niż zwykle. Moja wersja jest z orzechami.
Przygotowuje się ją zupełnie tak samo jak klasyczną jajecznicę: do miski rozbijamy jaja, dodajemy odrobinę soli i pieprzu, a dodatkowo dokładamy po garści orzechów. Wszystko razem mieszamy. Na patelni rozgrzewamy trochę masła, ale robimy to krótko, ponieważ zbyt wysoka temperatura spowoduje wytwarzanie się związków rakotwórczych. Naszą masę jajeczno -orzechową wylewamy na patelnię i zmniejszamy ogień. Czekamy, aż jajka się nieco zetną, po czym jeszcze chwilę delikatnie mieszamy i ściągamy z ognia.
Orzeszki pini są bogatym źródłem białka i energii. Zawierają dużo cynku i magnezu, co wspomaga pracę mięśni i pomaga zwalczać stres.
Przygotowuje się ją zupełnie tak samo jak klasyczną jajecznicę: do miski rozbijamy jaja, dodajemy odrobinę soli i pieprzu, a dodatkowo dokładamy po garści orzechów. Wszystko razem mieszamy. Na patelni rozgrzewamy trochę masła, ale robimy to krótko, ponieważ zbyt wysoka temperatura spowoduje wytwarzanie się związków rakotwórczych. Naszą masę jajeczno -orzechową wylewamy na patelnię i zmniejszamy ogień. Czekamy, aż jajka się nieco zetną, po czym jeszcze chwilę delikatnie mieszamy i ściągamy z ognia.
Orzeszki pini są bogatym źródłem białka i energii. Zawierają dużo cynku i magnezu, co wspomaga pracę mięśni i pomaga zwalczać stres.
sobota, 13 września 2014
Tosty francuskie, czyli małe odstępstwo
Zdrowa kuchnia, to coś co bardzo lubię. Zazwyczaj przygotowuję sobie posiłki, które są lekkie, ale syczące i bogate w składniki odżywcze. Czasem jednak mam ochotę na pewne odstępstwo. Jedną z moich słabości jest śniadanie w postaci tostów francuskich. Nie jem ich zbyt często, więc może dlatego zawsze tak bardzo mi smakują ;)
W głębokim talerzu rozmąciłam jajo z łyżką kwaśnej śmietany i szczyptą cynamonu. Zanurzyłam pieczywo w masie jajecznej i zrumieniłam na maśle z obu stron. Na jeszcze ciepłe tosty położyłam własnej roboty konfiturę z wiśni i gotowe :)
środa, 10 września 2014
Parę słów o kawie
Osobiście nie wyobrażam sobie dnia bez kawy. Uwielbiam jej smak i aromat, a przy okazji stawia mnie na nogi. Według jednej z legend dotyczących historii kawy odkryły ją... kozy. :) Ponoć po zjedzeniu owoców z krzewu kawowca były bardziej ruchliwe niż zwykle, co zastanowiło ich pasterza, który również spróbował czerwonych owoców. Po nich poczuł się ożywiony i zapomniał o zmęczeniu. :)
Na świecie istnieją dwa główne gatunki kawy: arabika i robusta. Arabika stanowi ok. 70 % światowej uprawy, zawiera 1-2% kofeiny, a jej ziarna dają kawę lekko kwaskowatą, łagodną i aromatyczną. Robusta zawiera więcej kofeiny, bo od 2 do 4,5%, a kawa z jej ziaren ma ostry, gorzki smak.
W przypadku sportowców, kawa jest bardzo pożyteczna. Jedna lub dwie filiżanki (w zależności od masy ciała) mocnej kawy, przed treningiem zwiększa wytrzymałość sportowców, którzy nie są przyzwyczajeni do tego wspomagacza. Należy jednak pamiętać, że kofeina może u niektórych pogłębić zdenerwowanie i podrażnić żołądek. Światowa Agencja Antydopingowa nie uznaje kofeiny za substancję niedozwoloną. Za to Międzynarodowy Komitet Olimpijski dopuszcza maksymalną zawartość 12 miligramów kofeiny w litrze moczu. Większość sportowców, aby osiągnąć ten poziom, musiałaby wypić 6-8 filiżanek mocnej kawy.
Kiedy sięgamy po kawę, warto pamiętać jednak o kilku kwestiach. Kawa rozpuszczalna ma niewątpliwie walory praktyczne, podobnie jak inne produkty typu instant. Jednak aby ją uzyskać kawę poddaje się długotrwałym i złożonym procesom technologicznym. Może ona powodować wiele dolegliwości żołądka, czego prawdopodobnie przyczyną jest nikiel, którego w kawie rozpuszczalnej jest dużo. Warto również zwrócić uwagę, że kawa ziarnista, naturalna jest dużo tańsza. Kawę ziarnistą możemy parzyć tradycyjnie zalewając wodą o temperaturze 88-92 stopni Celsjusza (nie wrzątkiem!) lub w ekspresie. Aromat kaw mielonych i ziarnistych będzie o wiele lepszy, gdy kupimy kawę niepaczkowaną, czyli na wagę. Warto też mielić kawę samemu przed samym przygotowaniem naparu za pomocą młynka. Istnieje mnóstwo napojów kawowych, jednak podstawę każdego z nich powinno stanowić poprawnie przygotowane espresso.
czwartek, 28 sierpnia 2014
Amore pomidore
Wspominałam już parę razy na swoim blogu, jak bardzo lubię lato. Zawsze z utęsknieniem czekam na tą porę roku. Wiadomo: słońce, wakacje, plaża i tak dalej, ale jest coś jeszcze. Otóż nie wyobrażam sobie lata bez... Pomidorów. :) Jak wiadomo, te dostępne w sklepie zimą mają mało wspólnego z tymi letnimi, więc zawsze czekam na te pyszne, świeże, pachnące krzakiem pomidory, które kupuję zazwyczaj na targu. W tym roku podjęłam nawet próbę wyhodowania swoich własnych :)
Pomidory są hojnie wyposażone w cenne dla zdrowia witaminy, związki mineralne i antyoksydanty. Zawierają witaminy młodości C, A i E, witaminy z grupy B oraz mnóstwo pierwiastków mineralnych, przede wszystkim potas i magnez oraz rzadko spotykane w pożywieniu mangan, miedź i kobalt. Ponadto pomidory są bogate w przeciwutleniacze - likopen i beta-karoten, które zabezpieczają organizm przed zmianami zwyrodnieniowymi, mają też właściwości antynowotworowe. Obniżają ciśnienie i odciążają serce. Mają działanie odkwaszające, polecane są w dietach odchudzających, bowiem są niskokaloryczne, a zapewniają uczucie sytości na długi czas.
Pomidory należą do warzyw powszechnie uprawianych i spożywanych, to też przepisów i pomysłów na ich wykorzystanie w kuchni jest na pewno mnóstwo. Na pewno każdy robił kiedyś jakąś potrawę z wykorzystaniem pomidora :) Mogą to być przystawki, sałatki, dania obiadowe, a nawet desery!Zachęcam Was zatem do wpisywania w komentarzach, jakie są Wasze ulubione dania z dodatkiem pomidorów :)
poniedziałek, 25 sierpnia 2014
Purpurowy koktajl
Dziś propozycja na jeden z moich ulubionych koktajli: borówkowo-jeżynowy. Uwielbiam zarówno jego kolor, jak i smak :) Wystarczy garść jeżyn, garść borówek i łyżka jogurtu naturalnego, ewentualnie łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią. Wszystko razem zmiksować.
Warto teraz korzystać z tych owoców, bo sierpień to dla nich najlepszy czas. Taki koktajl działa bowiem wzmacniająco, pobudzająco i wspomagają układ odpornościowy. Borówki i jeżyny są niskokaloryczne, mają działanie oczyszczające i odchudzające. Są bogatym źródłem błonnika, przeciwutleniaczy i witamin: A, B1, B2, B6, C, PP. Pełnią ważną rolę w profilaktyce przeciw chorobom oczu i nowotworom, mogą przyczynić się także do opóźnienia procesu starzenia się skóry.
sobota, 23 sierpnia 2014
Zupa krem z kopru włoskiego
Pyszna i lekka zupa z fenkuła z dodatkiem wędzonego łososia. Do przygotowania potrzebne będą:
-1 bulwa fenkuła z natką (oczyszczona i pokrojona)
-1 por (pokrojony w półplasterki)
-4 ziemniaki (obrane i pokrojone w kostkę)
-3 łyżki masła
-3,5 szklanki bulionu drobiowego lub warzywnego, ewentualnie woda
-500 ml kefiru lub maślanki
-1/2 szklanki kwaśnej śmietany
-sól, świeżo mielony biały pieprz
-100 g wędzonego łososia w plasterkach
W garnku rozpuszczamy masło, wrzucamy do niego pora, solimy i dusimy na małym ogniu, aż zmięknie (ok. 10 minut). Dodajemy ziemniaki, dolewamy bulion, zagotowujemy i zmniejszamy ogień. Gotujemy ok. 20 minut lub do momentu, aż ziemniaki będą miękkie. Dodajemy fenkuła wraz z natką i gotujemy jeszcze 5 minut. Miksujemy zupę w blenderze, doprawiamy solą i białym pieprzem. Mieszamy ze śmietaną i maślanką. Rozlewamy do miseczek, a do każdej porcji wkładamy kawałek wędzonego łososia.
Smacznego :)
-1 bulwa fenkuła z natką (oczyszczona i pokrojona)
-1 por (pokrojony w półplasterki)
-4 ziemniaki (obrane i pokrojone w kostkę)
-3 łyżki masła
-3,5 szklanki bulionu drobiowego lub warzywnego, ewentualnie woda
-500 ml kefiru lub maślanki
-1/2 szklanki kwaśnej śmietany
-sól, świeżo mielony biały pieprz
-100 g wędzonego łososia w plasterkach
W garnku rozpuszczamy masło, wrzucamy do niego pora, solimy i dusimy na małym ogniu, aż zmięknie (ok. 10 minut). Dodajemy ziemniaki, dolewamy bulion, zagotowujemy i zmniejszamy ogień. Gotujemy ok. 20 minut lub do momentu, aż ziemniaki będą miękkie. Dodajemy fenkuła wraz z natką i gotujemy jeszcze 5 minut. Miksujemy zupę w blenderze, doprawiamy solą i białym pieprzem. Mieszamy ze śmietaną i maślanką. Rozlewamy do miseczek, a do każdej porcji wkładamy kawałek wędzonego łososia.
Smacznego :)
czwartek, 21 sierpnia 2014
Cukinia z bobem i oliwkami
Dziś przepis na szybką i prostą przekąskę warzywną. Zaczynamy od gotowania bobu, a następnie umytą i obraną cukinię kroimy np. w paski lub w plastry, w zależności jak lubimy. Rozgrzewamy na patelni odrobinę oleju. Wrzucamy cukinię, bób (obrany) oraz oliwki. Dusimy ok. 3-4 minuty, po czym dodajemy rozgnieciony ząbek czosnku, garść pestek słonecznika i garść pestek dyni. Całość doprawiamy solą i pieprzem.
Takie warzywa świetnie pasują np. do makaronu, ale same też smakują dobrze :)
Smacznego :)
wtorek, 19 sierpnia 2014
Truskawkowa owsianka w szklance
Konsystencja tego koktajlu i jego pożywne składniki sprawiają, że może on być samoistnym śniadaniem lub pożywną przekąską. Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia, więc warto o nim pamiętać mimo porannego pośpiechu, a przygotowanie tego koktajlu zajmuje tylko kilka minut :)
Ja przygotowałam owsiankę z:
-ok. 10-15 truskawek (mrożone lub świeże)
-1 banana
-1/2 szklanki płatków owsianych
-250 ml mleka krowiego (polecam także sojowe)
-1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią
Wszystkie składniki zmiksowałam ze sobą w blenderze.
Jeśli nie masz czasu zjeść go od razu, przelej owsiankę do pudełka lub do termicznego kubka i zabierz ze sobą ;)
poniedziałek, 18 sierpnia 2014
"Sport to mord"?
W ostatnim czasie doszło do dwóch poważnych wypadków podczas zawodów sportowych. Pierwszy z nich miał miejsce podczas pływackich Mistrzostw Europy w Berlinie. Rywalizująca na dystansie 10 km 21-letnia Natalia Charłos straciła przytomność na ostatniej 2,5 kilometrowej pętli wyścigu, który odbywał się na otwartym akwenie. Polka zaczęła się topić. Ratownicy wraz z pomocą jednej z rywalek z Niemiec wyciągnęli zawodniczkę na brzeg. Przeprowadzona została intubacja i podana kroplówka. Po przewiezieniu do szpitala okazało się, że życiu Natalii nic nie zagraża. Wszystko skończyło się dobrze, chociaż niewiele brakowało, aby doszło do tragedii... Drugie zdarzenie miało miejsce podczas rozgrywanych w Pile zawodów Tour De Tri. Ostatniego dnia 3-dniowej imprezy, 27-letni zawodnik nagle stracił przytomność podczas 45 kilometrowej trasy rowerowej. Wcześniej przepłynął 950 m pływania. Jak donoszą media, trzy tygodnie wcześniej ukończył inny triathlon, który odbywał się w Poznaniu. Mimo szybkiej akcji ratowniczej na miejscu, zawodnik zmarł po przewiezieniu go do szpitala.
Oba przypadki różnią się od siebie. W pierwszym mamy do czynienia z doświadczoną, profesjonalną zawodniczką, która z powodzeniem od wielu lat startuje na arenie międzynarodowej. W drugim zaś mówimy o zawodach, w których startują również amatorzy. Natalia z pewnością przed wyjazdem na Mistrzostwa miała przeprowadzony szereg badań w celu sprawdzenia jej stanu zdrowia. W Pile i na wielu innych tego typu imprezach, przed przystąpieniem do zawodów każdy zawodnik podpisuje oświadczenie, że ich stan zdrowia pozwala im na start i biorą udział na własną odpowiedzialność. Przypadki te mają jednak ze sobą jeden wspólny mianownik: pasja.
Takie sytuacje, to gratka dla tych, którzy uważają, że sport to samo zło. Wreszcie mają wytłumaczenie, dlaczego wolą spędzić swoje życie na kanapie z paczą chipsów. "Sport to mord!", "Sport to prosta droga do kalectwa!" piszą na forach internetowych. Pojawiają się też głębsze przemyślenia, jak np. "Gdyby człowiek miał latać, Pan Bóg dałby mu skrzydła. Gdyby człowiek miał pływać, Pan Bóg dałby mu skrzela. Gdyby człowiek miał biegać, nie byłby istotą dwunożną lecz czworonogiem. Ludzie! Rozwijajcie swoje mózgi, a nie mięśnie." Czytając takie komentarze nóż w kieszeni sam się otwiera. Jednak z pewnością nie ma najmniejszego sensu przekonywanie takich osób, że sport może mieć zbawienny wpływ na nasz organizm, że lepiej coś robić, niż nic nie robić i że "rozwijanie swojego mózgu" leżąc plackiem i tak nie spowoduje, że dożyjemy setki.
Takie historie zawsze wywołują dużo emocji. Nic z resztą dziwnego. A to tylko przykłady z ostatniego tygodnia! Jednak najbardziej zasmucające jest to, w jaki sposób ludzie reagują w takich sytuacjach. Część owszem, okazuje współczucie i żal. Niestety nie brakuje nam tzw. "specjalistów od wszystkiego". Wylewają w sieci swoje wywody, że zawodnik sam sobie jest winien, że nie trenował, że się nie badał, że pewnie dzień wcześniej zabalował, wreszcie że był na dopingu, a tak poza tym, to właściwie po co marnować pieniądze na organizowanie zawodów albo wysyłanie zawodnika na imprezy międzynarodowe, skoro nawet nie przywozi z niej medalu.
Zawsze szuka się jakiegoś sensownego wytłumaczenia, a tym czasem nie zawsze takowe istnieje. Ludzie zawsze uważają, że taki wypadek nie mógł się przytrafić zdrowemu człowiekowi. Niestety, takie rzeczy się zdarzają i mogą spotkać każdego sportowca i nie tylko. Nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć. Tak samo nie wiemy, czy idąc ulicą nie potrąci nas samochód. Gdyby każdy sportowiec trenując i startując w zawodach myślał o tym, że może mu się coś stać, jeśli da z siebie wszystko, to po pierwsze by zwariował, a po drugie sport przestałby w ogóle istnieć. Ludzie nie rozumieją, że sportowcy trenujący zarówno amatorsko, jak i zawodowo, aby coś osiągnąć muszą przełamywać swoje granice i często ignorować ból.
Bo przecież gdyby nie walka Justyny Kowalczyk do samego końca nie tylko z rywalkami, ale także z bólem spowodowanym złamaniem kości śródstopia, nie moglibyśmy się cieszyć ze złotego medalu olimpijskiego w Soczi.
Oczywiście nie oznacza to, że nie powinniśmy temu zapobiegać. Każdy, kto zamierza zacząć swoją przygodę ze sportem powinien zacząć od podstawowych badań. Jednak i to nie gwarantuje nam spokojnego, zdrowego i długiego życia, tak samo jak zielone światło na przejściu dla pieszych nie gwarantuje nam, że przejdziemy bezpiecznie na drugą stronę ulicy. Z drugiej jednak strony, jeśli ktoś nie chce wykonywać badań, to ciężko go do tego zmusić, szczególnie jeśli mówimy o sporcie amatorskim...
Pamiętajmy, że łatwo jest sądzić i oceniać z perspektywy komputera. Jednak w niektórych przypadkach czasem warto się zastanowić dwa razy przed napisaniem jakiegoś idiotycznego komentarza, albo zostawić swoje przemyślenia dla siebie, szczególnie, gdy mamy do czynienia z tak smutnymi wydarzeniami...
Oba przypadki różnią się od siebie. W pierwszym mamy do czynienia z doświadczoną, profesjonalną zawodniczką, która z powodzeniem od wielu lat startuje na arenie międzynarodowej. W drugim zaś mówimy o zawodach, w których startują również amatorzy. Natalia z pewnością przed wyjazdem na Mistrzostwa miała przeprowadzony szereg badań w celu sprawdzenia jej stanu zdrowia. W Pile i na wielu innych tego typu imprezach, przed przystąpieniem do zawodów każdy zawodnik podpisuje oświadczenie, że ich stan zdrowia pozwala im na start i biorą udział na własną odpowiedzialność. Przypadki te mają jednak ze sobą jeden wspólny mianownik: pasja.
Takie sytuacje, to gratka dla tych, którzy uważają, że sport to samo zło. Wreszcie mają wytłumaczenie, dlaczego wolą spędzić swoje życie na kanapie z paczą chipsów. "Sport to mord!", "Sport to prosta droga do kalectwa!" piszą na forach internetowych. Pojawiają się też głębsze przemyślenia, jak np. "Gdyby człowiek miał latać, Pan Bóg dałby mu skrzydła. Gdyby człowiek miał pływać, Pan Bóg dałby mu skrzela. Gdyby człowiek miał biegać, nie byłby istotą dwunożną lecz czworonogiem. Ludzie! Rozwijajcie swoje mózgi, a nie mięśnie." Czytając takie komentarze nóż w kieszeni sam się otwiera. Jednak z pewnością nie ma najmniejszego sensu przekonywanie takich osób, że sport może mieć zbawienny wpływ na nasz organizm, że lepiej coś robić, niż nic nie robić i że "rozwijanie swojego mózgu" leżąc plackiem i tak nie spowoduje, że dożyjemy setki.
Takie historie zawsze wywołują dużo emocji. Nic z resztą dziwnego. A to tylko przykłady z ostatniego tygodnia! Jednak najbardziej zasmucające jest to, w jaki sposób ludzie reagują w takich sytuacjach. Część owszem, okazuje współczucie i żal. Niestety nie brakuje nam tzw. "specjalistów od wszystkiego". Wylewają w sieci swoje wywody, że zawodnik sam sobie jest winien, że nie trenował, że się nie badał, że pewnie dzień wcześniej zabalował, wreszcie że był na dopingu, a tak poza tym, to właściwie po co marnować pieniądze na organizowanie zawodów albo wysyłanie zawodnika na imprezy międzynarodowe, skoro nawet nie przywozi z niej medalu.
Zawsze szuka się jakiegoś sensownego wytłumaczenia, a tym czasem nie zawsze takowe istnieje. Ludzie zawsze uważają, że taki wypadek nie mógł się przytrafić zdrowemu człowiekowi. Niestety, takie rzeczy się zdarzają i mogą spotkać każdego sportowca i nie tylko. Nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć. Tak samo nie wiemy, czy idąc ulicą nie potrąci nas samochód. Gdyby każdy sportowiec trenując i startując w zawodach myślał o tym, że może mu się coś stać, jeśli da z siebie wszystko, to po pierwsze by zwariował, a po drugie sport przestałby w ogóle istnieć. Ludzie nie rozumieją, że sportowcy trenujący zarówno amatorsko, jak i zawodowo, aby coś osiągnąć muszą przełamywać swoje granice i często ignorować ból.
Bo przecież gdyby nie walka Justyny Kowalczyk do samego końca nie tylko z rywalkami, ale także z bólem spowodowanym złamaniem kości śródstopia, nie moglibyśmy się cieszyć ze złotego medalu olimpijskiego w Soczi.
Oczywiście nie oznacza to, że nie powinniśmy temu zapobiegać. Każdy, kto zamierza zacząć swoją przygodę ze sportem powinien zacząć od podstawowych badań. Jednak i to nie gwarantuje nam spokojnego, zdrowego i długiego życia, tak samo jak zielone światło na przejściu dla pieszych nie gwarantuje nam, że przejdziemy bezpiecznie na drugą stronę ulicy. Z drugiej jednak strony, jeśli ktoś nie chce wykonywać badań, to ciężko go do tego zmusić, szczególnie jeśli mówimy o sporcie amatorskim...
Pamiętajmy, że łatwo jest sądzić i oceniać z perspektywy komputera. Jednak w niektórych przypadkach czasem warto się zastanowić dwa razy przed napisaniem jakiegoś idiotycznego komentarza, albo zostawić swoje przemyślenia dla siebie, szczególnie, gdy mamy do czynienia z tak smutnymi wydarzeniami...
wtorek, 12 sierpnia 2014
Sierpniowy koktajl wzmacniający
Propozycja koktajlu z sierpniowych owoców: śliwki, moreli i brzoskwini. Taki koktajl zawiera mnóstwo antyoksydantów, w tym witaminę C. Pomoże w zwalczaniu różnych dolegliwości, między innymi anemii czy przeziębienia. Dodatkowo śliwki i morele zawierają sporo witaminy A, która odpowiada np. za ostrość wzroku, a także spowalnia proces starzenia się skóry i siwienia włosów.
poniedziałek, 11 sierpnia 2014
Coś dla zabieganych - gulasz wołowy
Dziś coś dla osób, które mają dużo na głowie. Idealna propozycja na obiad, np. po długim treningu.
Do przygotowania ok. 4 dużych porcji potrzebujemy:
- ok. 500 g mięsa wołowego (łopatka lub udziec)
-1 cebula
-1 marchew
-1 korzeń pietruszki
-1 seler naciowy
-4 ziemniaki
-1 burak
-1 butelka piwa
-przyprawy: sól, pieprz, goździki, chilli, cynamon (najlepiej kawałek kory cynamonu), ziarenka jałowca, ziarenka ziela angielskiego
-natka pietruszki do posypania
Mięso kroimy w kostkę, cebulę w piórka. W dużym garnku rozgrzewany odrobinę oleju i przesmażamy wołowinę. Olej musi być bardzo gorący, ponieważ chodzi o to, aby w wysokiej temperaturze mięso zamknęło się z zewnątrz, a w środku pozostało soczyste. Dlatego najlepiej smażyć je partiami, aby nie stłumić temperatury. Obsmażone mięso przekładamy do miseczki. Do tego samego garnka (bez wcześniejszego mycia) wrzucamy cebulę i lekko rumienimy, po czym wrzucamy na nią obsmażone mięso, zalewając butelką piwa. Całość mieszamy i dodajemy przyprawy: szczypta chilli, 3 goździki, szczypta cynamonu lub kawałek kory cynamonu, 4 ziarenka jałowca, 3 ziarenka ziela angielskiego, sól i pieprz do smaku. Zmniejszamy ogień do minimum. Sprawdzamy, czy w garnku jest odpowiednia ilość płynu. Jeżeli nie jesteśmy pewni, czy wszystko nam nie wyparuje przez dwie godziny, dolewamy odrobinę wody lub bulionu. Przykrywamy garnek, zostawiając szparę, aby para miała ujście.
Teraz mamy czas dla siebie :) Przez dwie do trzech godzin możemy nie zaprzątać sobie głowy obiadem i zrobić w tym czasie np. trening :)
Po powrocie dokańczamy gulasz: Marchew i korzeń pietruszki obieramy i kroimy w plastry, seler naciowy w średniej wielkości kawałki. Ziemniaki obieramy i kroimy na mniejsze kawałki. Buraka kroimy w kostkę. Wszystkie warzywa dodajemy do gulaszu i gotujemy jeszcze 15 min lub do momentu kiedy będą miękkie (ale nie rozgotowane!). Doprawiamy jeszcze ewentualnie do smaku. Gotowe porcje gulaszu w miseczkach posypujemy natka pietruszki. I gotowe!
Smacznego! :)
niedziela, 10 sierpnia 2014
Pływać naprawdę warto!
Znany jest powszechnie pozytywny wpływ na rozwój psychiczny i fizyczny dziecka wynikający z uprawiania ćwiczeń ruchowych w środowisku wodnym. Dlatego też pływanie powinno już od najmłodszych lat powinno stanowić ważne miejsce w wychowaniu fizycznym.
Ćwiczenia w innym środowisku wyzwalają u dzieci często bardzo pozytywne emocje, takie jak np. śmiech, radość. Odciążenie grawitacyjne ułatwia zaś wykonywanie ruchów nie dających się realizować na lądzie, powoduje rozluźnienie mięśni oraz odciąża stawy i kręgosłup. Pływanie poprawia krążenie krwi, pozytywnie wpływa na system nerwowy oraz układ oddechowy, zwiększa wydolność serca. Systematyczne uczęszczanie na pływalnie zwiększa udział tkanki mięśniowej, a zmniejsza tkanki tłuszczowej, poprawia ruchomość klatki piersiowej. Również ze względu na wysoki wskaźnik wad postawy u dzieci oraz coroczne liczne przypadki utonięć, ważne jest, aby umiejętność pływania była w społeczeństwie tak powszechna, jak umiejętność czytania i pisania.
Tak więc może warto się zastanowić, czy zamiast siedzieć na kanapie nie warto wybrać się czasem na basen :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)